0009. Ach, kim Ty jesteś, człowieku (Pamiętnik Apostoła)

  1. Wracałem już z połowu, a sieci chude z głodu, * ten człowiek stał na brzegu, wypłynąć kazał znów. * Gdy zarzuciłem sieci, wsłuchany w Jego słowa, * ja nie wiem, w jaki sposób, lecz ryb tam było w bród.
    Ref. Ach, kim Ty jesteś, człowieku, że mocne są Twe słowa, * że moc jest w Twoich dłoniach, że idziesz w imię Boga?
  2. Poszedłem wtedy za Nim, wesele było w Kanie, * tam z dzbanów pełnych wody dał wino parze młodej. * Niejeden raz, gdy szliśmy, gdzie ślepiec o grosz błagał, * On wtedy jednym słowem ślepemu wracał wzrok.
  3. Widziałem też tłum głodnych, jak o kęs chleba łkał, * najedli się do syta, On pięć bochenków dał. * I szedłem też po wodzie tak, jak szedł do mnie On, * zwątpiłem, zacząłem tonąć, On podał mi Swą dłoń.
  4. Gdy w Paschę jadł wieczerzę, powiedział, łamiąc chleb, * że to jest Jego Ciało, a wino to Jego Krew. * A potem się Go zaparłem, widziałem, jak dźwigał Krzyż. * Tak gorzko, gorzko płakałem i On wybaczył mi.
  5. Widziałem Go dnia trzeciego. I w Wieczerniku też był, * a gdy wstępował w niebo, otuchy nam dodał i sił. * A potem coś się stało, szum z nieba i ognia błysk. * I odtąd mnie ludzie pytają, pytają mnie ludzie do dziś: