Jak wlecze się i dłuży czas, * gdy myśl ku Tobie wciąż biegnie stąd. * Lecz wyruszamy już w tę noc, * by ujrzeć tamten brzeg i ląd. Ref. O Kanaan, kraju mych snów, * długo trzeba ku tobie iść. * O, kiedyż zobaczę Cię znów, * czy tęsknotę mą ukoisz dziś?
Wokoło słychać bębnów dźwięk * i tańczy aż do rana lud * z radości, że baranka krew * wyzwoli go i sprawi cud.
Niejedną jeszcze ciężką noc * gotuje nam pustyni chłód, * lecz obłok dziwnym żarem swym * ochrania nas, wybrany lud.
Szczęśliwy kiedyś przyjdzie dzień, * niebiosa swe uchylą drzwi, * będziemy odtąd śpiewać Ci * szczęśliwy Hallel wiecznych żniw.